|
|
|
Coś tam Łukasz zauważył, ale musiał
pomyśleć. Teraz właśnie wracam do czytania, bo jak zatwierdzałem tekst do
publikacji to mnie coś ważnego oderwało. Rzecz jasna, że tekst zasługuje
na gwiazdki, a jakże. I w DziełachWybranych znajdzie się dlań miejsce.
Wiersz jest rzeczywiście bardzo mądry, mimo pozornej prostoty
przekazanych treści. Boję się, że "mądrość zakończenia" jedynie
dla niewielu będzie jasa, a mamy do czynienia z bogatym obrazem, który
stanowi swoiste porównanie, które rozumiem w ten sposób, że gdyby w
dzieciństwie bohater nie miał okazji trafić na niewygodne buty i
dowiedzieć się o matczynej wyrozumiałości dla swoich potknięć dziś
trudniej by mu było uwierzyć, że matka wciąż "istnieje" i jak
wówczas jest wyrozumiała. Ta pewność jej wyrozumiałości gwarantuje
dodatkowo jej "istnienie". Jednocześnie ten obraz ciekawie
łączy dorosłość bohatera i świat jego dzieciństwa.
Fircyka wiele łączy z poetami baroku i ich dziwacznymi nieraz konceptami,
które posiadają swoją logikę, są niejednokrotnie kunsztowne, ale przy tym
często niebezpiecznie balansują na granicy stosowności. Fircyk tej
granicy nie przekroczył, ale te pijące buty mogą zrazu dziwić i
zaskakiwać. Przy tej okazji polecam lekturę jednego z trenów Potockiego
zamieszczonych w naszej bibliotece "janowi Lipskiemu... lessus
parenticus" (czy jakoś tak - nie pamiętam dokładnie). Można zobaczyć
jak łatwo tę granicę konceptem przekroczyć i zdarza się to nieraz twórcom
znamienitym. Polecam także inne treny Potockiego, zwłaszcza zaczynający
się od słów "Żegnam was wdzięczne lampy...", tym razem jako
przykład znakomitej i kunsztownej poezji. A okazja do tych nawiązań jest,
bo u fircyka nie tylko myślenie konceptem i przeciwieństwami często są
barokowe, ale i kunsztowna forma. Przez to, że fircyk wpisuje mi się w
tak odległe tło, aż razi mnie że w tych strofach nie zachował jednakowych
ilości sylab w odpowiadających sobie wersach kolejnych strof. Nic jednak
nie można zarzucić rozłożeniu akcentów. Wreszcie warto zauważyć, że fircyk
wykorzystał schemat rytmiczno-wersyfikacyjny, który wykorzystując
niemodny dziś środek - rym, osłabia jego siłę nadając wypowiedzi tok
zwykłej mowy. To znakomite przełamanie następuje w czwartym wersie każdej
strofy. Czytelnik przyzwyczajony do rymowanej praktyki oczekuje rymu, ale
fircyk zmusza go do zmiany rytmu czytania i uchwycenia rytmu zwykłej
mowy. Dzięki temu kiedy rym powraca wszystko jest jeszcze
kunsztowniejsze. Jak widać da się, wykorzystując rym i rytm pochodzący z
rozkładu akcentów w wersie, stworzyć coś, co nie będzie (mam przynajmniej
taką nadzieję) nadto razić współczesnego ucha.
Znakomita robota drogi fircyku.
Wypada także wspomnieć o znakomitym operowaniu przez fircyka pytaniem
retorycznym i pauzą wersyfikacyjną. To dodatkowo przełamuje prostą opartą
na rymierytmikę i czyni wypowiedź o wiele bardziej osobistą niż wszelkie
ochy i achy egzaltowanych metafor. Warto przeanalizować znaczenie
rytmiczne i logiczne takich wersów jak te:
"I kogo prosić - Jezusa, Maryję,"
"które mi kreślisz. Czemu tylko we śnie?"
"- to tak jak z Tobą - i czasem się przyśnisz"
"Nie dziw się zatem - można przecież zwątpić"
"Może to szczęście? - że w czas niepogody"
Te wersy oddają ludzki pierwiastek języka, odtwarzają proces myślenia i
nazywania, pokazują, że wypowiedź jest czymś ważnymi osobistym. Te
pytania, te intonacyjne pauzy (jakby skróty logiczne) dodają tekstowi
wewnętrznej dynamiki, która wypływa z czegoś co nazywa się w teorii
literatury "dialogowością", "dialogicznością",
"wewnętrznym zdialogizowaniem". Chodzi o to, że wypowiedź
chociaż nie jest dialogiem, czy odpowiedzią na jakąś tezę, rozgrywa się
zmianach myślenia, w pozornych pytaniach i odpowiedziach.
A baty fircykowi należą się zapewne od nowoczesnych krytyków i poetów, za
epigońskie ciągoty i ożywianie martwych gatunków (na pozór martwych).
Powie ktoś, niby słusznie, że fircyknic nowego i mądrego nie mówi, ale
oddaje wątpliwości i uczucia znane od wieków i tysiące razy w poezji
zawarte. Ale czy człowiek w swym człowieczeństwie aż tak bardzo zmienił
się od czasów Kochanowskiego - chyba nie. I dobrze, że są ludzie jak
fircyk, którzy nie gonią za pustą oryginalności i potrafią zdobyć się na
"oryginalność" będąc "nieoryginalnymi". To jednak
wymaga mistrzowstwa w operowaniu słowem formą i myślą. Fircyk bardzo się
do tego mistrzowstwa przybliżył.
W dowód uznania daję tekstowi trzy gwiazdki, choć gdyby ręka nie drżała
mi z lęku przed współczesnością dorzuciłbym i czwartą.
|
|
|
|
Dodam jeszcze, że wkurza mnie, bardzo
wkurza użycie archaicznej formy "ulatasz" zamiast
"ulatujesz". Albo jest to na siłę i dla rytmu, albo jest to
zabieg świadomy, który ma czytelnika odwoływać wstecz i przekonywać, że
autor świadomie korzysta z gatunku niemal martwego. To jednak przenosi
tekst na pole stylizacji, a stylizacja ma to do siebie, że może służyć
rozmowie z konwencjami, epokami, innymi autorami, ale zabija osobisty,
liryczny wymiar działa. Oczywiście jedno słowo tu nie zabije, ale
pamiętaj fircyku o mojej uwadze. Dobrze pamiętaj. Na przyszłość dwa razy
się zastanów.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 00:53:34
|
|
Nie ukrywam,że cieszy mnie fakt,że
niejako "zmusiłem" p.Łukasza do dorzucenia tych *** !
|
|
|
|
Ja wiem. Nie czuję się zmuszony. I tak
by fircyk dwie lub trzy gwiazdki dostał. Nie ukrywam jednak, że w kilku
przypadkach nasz fabryczny stańczyk mi pomógł i bardzo sobie to cenię.
Wypada żałować, że tak niewielu mamy tych stańczyków, a jak już są to
jacyś tacy anonimowi.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 15:03:25
|
|
I Panu także przeszkadza ta
anonimowość?Wszak to Wasza Redakcja wprowadziła formułę anonimowości dla
czytelników-komentatorów, i dobrze (sam Pan wspomniał,że brak
anonimowości nierzadko przekształca się w Towarzystwo Wzajemnej
Adoracji). Zresztą i tak wszyscy tutaj (za wujątkiem Redakcji,co jest
oczywiste) są anonimowi,nawet gdy podają jakieś tam swoje
"nicki" czy e-mailowe adresy. Ale to miło usłyszeć coś na
kształt uznania dla - jak to Pan określił - Fabrycznego
"stańczyka".
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 15:22:38
|
|
Post
scriptum:
Chyba ,że z tym "stańczykiem" to była jakaś ukryta ironia. W
takim razie kiepski ze mnie Stańczyk.
|
|
|
|
Może i była jakaś ironia, ale na pewno
tak znamienitym przydomkiem bym Waszmości nie obdarzył, gdybym szacunku
pierwej nie żywił. Ja tam zawsze wiem z którym z anonimów mówię, ale
inszym byłoby łatwiej, gdybyś Waszmość, nie rejestrował się nawet, ale ot
czasem jakowymś pseudonimem się podpisywał, żeby im się za często nie
ciapciulinkowało z kim mówią.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 18:14:30
|
|
Mam się nad czym zastanowić.Ale pełnej
dekonspiracji nie obiecuję.A Pańska pewność co do bezbłędnej
identyfikacji poszczególnych anonimusów trąci nieco... pychą. Excusez le
mot!
P.S. Ale i tak lubię Pana. I cenię.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 18:52:59
|
|
A właściwie powinnam była napisać wprost
(dekonspirując sie nieco): Podkochuję sie w Panu!
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 22:23:16
|
|
Protestuje przeciw takim wyznaniom.
Prosze na przyszlosc ograniczyc sie wylacznie do komentarzy odnosnie
literatury. Poza tym troche odwagi, czekam na pelna dekonspiracje. Z
wyrazami oburzenia : Malzonka Pana Red. Lukasza. Bardzo przepraszam za
brak polskich literek bynajmniej ich nie bojkotuje, ale to Red. Lukasz
pracuje na sprzecie komputerowym bojkotujacym mnie na wszelkie mozliwe
sposoby.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 03-10-2002 o godz. 23:07:30
|
|
Widocznie Szanowna Pani Anonimowa
Łukaszowa ma więcej powodów do takiego bojkotu. Dostałam więc nauczkę za
tę dekonspirację,dobrze mi tak! I skąd miałabym wziąć więcej odwagi na dalszą
dekonspirację po tak gwałtownej reakcji Pani Redaktorowej?
|
|
|
|
Ależ odwagi, odwagi Anonimie. Przecież w
dzisiejszych czasach żaden problem zmienić płeć. I wtedy pójdziemy na
"piwo" - przysłowiowe piwo, bo wyznam w chwili szczerości iż
tego trunku do głębi mego żołądka nienawidzę.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 04-10-2002 o godz. 01:14:28
|
|
Tedy pocóż mnie biednej płeć swoją
odmieniać,kiedy mimo iż słabą ją zowią,za mężczyźnianym złotym i
pienistym trunkiem nader przepadam,a Pan naodwrót ?
Pozostać nam więc wypada każdemu przy płci swojej przyrodzonej.
Pozdrowienia dla Pani Małżonki wraz z przeprosinami,żem uczucia swoje ku
Panu ujawnić się ośmieliła !
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 04-10-2002 o godz. 18:23:41
|
|
A żem się ośmieliła,toć i wina Pana
Łukaszowa w tym nie mała. Pocóż było konterfekt swój co po chwila
prezentować na Fabrycznych stronach (zwłaszcza na Forum Publi*****)?
Zawszeć się może znaleźć taka głupia,co się zacznie podkochiwać,a potem
afera z tego matrymonialna wybucha.
|
|
|
|
Do głowy mi nie wpadło, że się co złego
może z tego zrodzić, bowiem nigdym swej twarzy za przystojną nie
poczytwał. A pamiętać należy, że konterfekta kłamią -dobry fotograf i po
dwakroć potrafi urody dodać, rzeczywistość swem dziełem przekłamując.
Tedyż na konterfekta moje zbytnio się zapatrywać nie należy.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 00:49:53
|
|
Skromniś z Ciebie,mój Miły,skromniś.
A żem wcześniej nazwała Cię okrutnikiem,tego i nie cofnę.
|
|
|
|
Przecież mogło być ulatujesz i rym też
by był,ale czy odczucia takie same?
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 07-10-2002 o godz. 17:25:03
|
|
Chyba zawiódł Pana poetycki słuch
muzyczny: tutaj akurat musi być "ulatasz". Nie słyszy Pan tego?
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 07-10-2002 o godz. 17:32:01
|
|
Ta uwaga oczywiście dotyczy p.Łukasza,a
nie Fircyka. I to p. Łukasza-poety,a nie krytyka literackiego,który zdaje
się zaczyna brać w nim górę nad artystą. Oby nam ten krytyk kiedyś nie
zrutyniał,bo zabije nam poetę (a przy okazji innych).
|
|
|
|
O. Poeta to już w nim umarł dawno! Są
lepsi od niego w ilościach wystarczających polskiej literaturze. Ale
czasami jeszcze się budzi, wychyla łeb - a ja go wtedy trzask, i w mordę,
i po nerach, i kijem, i piąchą. Niech ma. Łachudra jeden.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 00:56:15
|
|
Pierwsze siniaki jakby już było trochę
widać...
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 15:40:58
|
|
Dopiero co kliknąłem był na Nieszufladę
i cóż ja widzę cudnymi oczyma memi? Ano nasz Superarbiter Redakcyjny
niedawno został był laureatem prestiżowej Grand Prix w dziedzinie
kiczotwórstwa wszelakiego! Moje niezmierne gratulacje! Czyżby w ten
sposób wyjaśnić się miała geneza siniaków owych,o których powyżej?
P.S. Mam nadzieję,że nie naruszyłem był jakiejś tajemnicy poliszynelowej?
|
|
|
|
No cóż. Chwalić to się tym nie chwalę,
ale zabawa była znakomita. A co? Myślisz drogi Anonimie, że tak łatwo
dobry kicz napisać - taki kicz całą gębą. Wierz mi, że trzeba sporo umieć
i wiedzieć o świecie i wiele wierszoróbstwa przeczytać. A było ciężko -
oj było. W każdym razie pomysł mieli w nieszufladzie genialny.
Zazdroszczę im, że sam na taki konkurs nie wpadłem - uczył on bowiem
bardzo dużo - pokory wobec własnych dzieł, uczył grafomanów, że to co
poczytują za dzieło jest kiczem. Przy fabrycznych komentarzach sam się
czasem posługuję swoimi młodzieńczymi płodami pokazując w nich adeptom
pióra te same banały i błędy, które dziś oni popełniają.
|
|
|
|
Słuch mnie nie zawiódł. Na ucho to mi pasuje,
problem w tym, że język od 200 lat nieco ewoluował i nie widzę powodów
aby sobie poeci dla ułatwienia, gdzie im na to ochota przyjedzie, używali
form, które z użycia wyszły już dawno. Niech sobie fircyk cały wers czy
strofę przekombinuje, żeby rytm był i treść była a słówek takich nie było
- chyba, że świadomie chce mnie odsyłać do dawnych wieków i podkreślać,
że nie tworzy oryginalnego dzieła a jedynie stylizację - a to w wypadku
tego trenu moim zdaniem szkodzi. Na szczęście nie za bardzo.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 07-10-2002 o godz. 18:07:14
|
|
Zapewne Pańska opinia ma większą wagę od
mojej. Ale ja przy swojej pozostanę,może dlatego,że nie zrozumiałem
Pańskiej tezy o przydatności (lub nie) stosowania archaizmów (świadomie
lub nie) w różnego gatunku utworach literackich. No,cóż - jestem przecież
laikiem w tych sprawach.
|
|
|
|
Jak to to się zgrywa? Bożesz Ty mój
jedyny!
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 07-10-2002 o godz. 19:34:46
|
|
Kto (co ? ) się zgrywa ?
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 07-10-2002 o godz. 19:39:23
|
|
A jeżeli okaże się,że i nasz Redactorus
Magnus takoż jest uczulony na jakikolwiek najsłabszy cień krytyki,tedy
oświadczam,że komputer mój wraz z całym jego wyposażeniem,com go kosztem
wielkich finansowych wyrzeczeń niedawno był nabył - przez okno z pokoju
mego na VII pietrze,jak ten fortepian Chopina, na bruk wyrzucę!
|
|
|
|
Nie pojmuję skąd ten wniosek
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 01:05:34
|
|
Vide: swój własny wpis z daty
7.X.godz.19,o6 - o ile dobrze spamiętałem (niestety zapomniałem do
jakiego wiersza).
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 14:05:46
|
|
I jeszcze informuję,że konsultowałem się
z moim adwokatem co do możliwości egzekwowania od Redactorusa,jako
moralnego sprawcy mogącej nastąpić szkody materialnej, egzekwowania
odszkodowania za zniszczony sprzęt. Kauzyperda mój już studiuje różne
precedensa i komentarze do prawa rzymskiego tyczące się tej kwestii.
P.S. Narazie kauzyperda wspomniał coś o jakimś Norwidzie,ale nie
zrozumiałem dokładnie o jaki ideał mu chodzi.
|
|
Re: Aha. Dodam jeszcze (Ocena czytelników: 0)
przez Anonimus dnia 08-10-2002 o godz. 13:53:29
|
|
To ma starczyć mi za odpowiedź? A co z
wykładem na temat archaizmów w utworach poetyckich?
|
|
|