że stąpać muszę po Tobie
niekompetentnym sposobem.
Was, prezydenci, premierzy
i wasze błyszczące meszty,
i pozostałych bez reszty.
Przepraszam matkę-robota
i ojca-reproduktora,
nieszczęśliwego bachora.
Beneficjantów przepraszam
i wszystkich, którzy poza tym
nie dostąpili lewatyw.
Przepraszam za czułostkowość,
za bogobojność niemodną
i treść poezji niegodną.
Was, Czytelnicy, tym bardziej:
za utraconą nadzieję,
że nikt się teraz nie śmieje.
Copyright © by Wiesław Musiałowski 1/18/2003