Gniazdo


zęsto odwiedzam Tuwima,
on fantazjuje, ja piszę,
i nie wiem, czyja to wina,
że mnie się mylą klawisze
imiona i inne znaki,
a światem rządzą pismaki

i prawi licząc od lewej,
gest dobry, wszak dla mańkuta
dratewka szewc bez cholewek,
Antonio, co chciałby z buta
albo za rogi brać byka,
skoro nie dorósł, a bryka?

Julian, powiadam - Ty ściemniasz,
kpisz z nawiedzonych i mędrców,
ten farbowany, to ciemniak
z eskortą ciot od przekrętów,
Żyd, kolaborant, sprzątaczka,
dyrektor... wszystkich na taczkach?

Dziękuję wielce za wenę
i zgrabność Twych układanek,
realistyczną wciąż ściemę,
że z chłopa wyrósł nam panek
dziennikarz wszak profesjonał
- pierdnięciem wrogów pokona.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 15.11.2013