a halach, gdzie granica lasu
i błękit się przegląda w lustrze
źródlanym... przez głębinę czasu,
cudowną się widząc pięknością
- zapomniał, że chmury barankiem,
na nocnym pasące się niebie,
spędzone przez wiatry porankiem
- zakryją burzowym całunem
i spadną do źródła piorunem,
by topić się w snach o jutrze.
Copyright © by Wiesław Musiałowski 10/15/2001
