Prosty chłop


a proszę państwa, że tak powiem
- nawet się przyznam - prostym chłop,
kiedyś nosiłem włos na głowie,
jak świeżo zżęty pszenny snop.

Aż się panienki dziwowały:
gdzież się uchował taki chwat,
aż im piersiątka wibrowały,
a mnie się w portkach burzył gnat.

I proszę państwa - byłem skromny,
nie powiem całkiem, ale ciut...
lecz przykładałem wręcz ogromny,
niespotykany nawet trud,

by prezentacją wzbudzić mir 
wśród kawalerki w mej osadzie,
jednak niektórzy rzekli - świr, 
zapominając o ogładzie.

Tak szybko lata upływały,
spoważniał człowiek - z innych sfer -
i gnat zmęczony, i mniej śmiały
- już nie wyrywa się na żer.

Wypada inny nosić fryz,
i prezentować się dostojnie, 
i mieć bialutki piękny zgryz
wyjęty rano ze szklaneczki,
jak z głębin morskich perełeczki.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 8/20/2003