brzozy co las udają i siwieją z wiekiem,
przed domem na ławeczce dziady z Dziadów siedzą,
myśląc - już tam jesteśmy w podróży człowieczej,
myśląc - już tam jesteśmy w podróży człowieczej,
a Konrad się przygląda, jakby nie dowierzał,
że wiek dwudziesty pierwszy czasem zagrobowym
i idąc wciąż się cofa i nie wie, gdzie zmierza,
jak pies choć w ogrodzeniu, lecz z łańcuchem nowym,
i miskę ma przy budzie i kaszę z omastą,
i tryb rozkazujący zakodował we łbie,
bo rozum być powinien jedynie namiastką,
jak w sztucznej szczęce blizna po mądrości zębie,
a później seplenienie jeśli o zdarzeniach
lub deskach heblowanych, stołach, sękach, słojach,
a tu się równomiernie wspak obraca ziemia:
w Nju Jorku, Rosji, oraz swojskich Kozodojach.
że wiek dwudziesty pierwszy czasem zagrobowym
i idąc wciąż się cofa i nie wie, gdzie zmierza,
jak pies choć w ogrodzeniu, lecz z łańcuchem nowym,
i miskę ma przy budzie i kaszę z omastą,
i tryb rozkazujący zakodował we łbie,
bo rozum być powinien jedynie namiastką,
jak w sztucznej szczęce blizna po mądrości zębie,
a później seplenienie jeśli o zdarzeniach
lub deskach heblowanych, stołach, sękach, słojach,
a tu się równomiernie wspak obraca ziemia:
w Nju Jorku, Rosji, oraz swojskich Kozodojach.
Copyright © by Wiesław Musiałowski 16/09/2008
