Za chlebem


zemu się smucisz kamieniu
myślami na rozstajnych drogach
uwięzionymi w milczeniu,
że w słowa twa dusza uboga?

To dobrze - nigdy nie zdradzisz,
ilu po radę przychodziło
i ilu mogłeś poradzić, 
jak odszukać, co się wyśniło.

Na próżno wierzby płaczące
tęsknicie za Jaśkiem, co z kosą
tańcował rankiem na łące
z trawami srebrzonymi rosą.

Na próżno czekasz potoku,
że przyjdzie, by schłodzić mu stopy
- on z błyskiem nadziei w oku
poszedł do obcych - siec łan złoty.

Dlaczego płaczesz, Chrystusie? 
- tam krzyż swój odnajdą wędrowcy
i dźwigać będą z nadzieją
- jak wielu, dźwigało u obcych.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 1/25/2003