i podasz mi z suchą bułeczką?
Bo zimno, a nóżki jak lody
- jak w lesie zwalone dwie kłody.
Mamusiu, a może łyk wody,
by ciału dać trochę ochłody,
bo pali mnie w płuckach z gorączki
i takie zziębnięte mam rączki.
Mamusiu, daj lodu na czoło
- tak wszystko wiruje wokoło.
Chodź ze mną do sadu, na łączkę,
tu ciemno - więc prowadź za rączkę.
Mamusiu, rozstajne są drogi,
zmęczone już bolą mnie nogi
- pod krzyżem, jak błędni rycerze,
za wszystkich odmówię pacierze.
