Promień


ie wychodź jeszcze przyodziana lekko
i nie daj Boże przy pełni księżyca
– dobrej nowiny nigdy nie przyniesie,

a ty się zbierasz powoli do życia.
Nieogrodzone omijaj poletko
– bezduszna czyha w niestrzeżonym lesie.

I ja się spóźnię na tamto spotkanie,
jakbym zapomniał lub zbłądził celowo,
byle nie musieć twego cienia gonić.

Kreślę figury, jak uczeń, na nowo
– nie przez życiowej sztuki zaniechanie...
naucz mnie, Panie. Lecz wpierw, iść mi. Po nić.

Copyright © by Wiesław Musiałowski