Matka wyszywała zwierzęta i ludzi
na kanwie z krzyżyków formowała kształty
syna bo do żywych nigdy nie powrócił
nosząc ostrze sierpa w umyśle półmartwym
jeździł na wycieczki do dziwnego domu
w którym specjaliści odświeżali pamięć
aby mógł do siebie wracać po kryjomu
wtłaczali w krwi obieg tęsknotę i zamęt
przywoływał ptaki w jesiennych młodnikach
spędzając sen z koron karłowatych w gęstwie
obłaskawiał orły matowe w ciemnicach
spalał się wewnętrznie pozostało zdjęcie
oprawców i maski sk......i z wyszynku
lecz umocowane mocodawców prawem
nie było i nie ma i nie będzie synku
środka na półpanków od lewej do prawej.