- lecz pozostały po nich znaki
i tak zaczyna się poemat,
bo żaden sęp nie leci w krzaki,
gdyż w krzakach wrony dziury w serze
chcą wydziobywać w dobrej wierze,
a wiary jakby na lekarstwo,
czyli dziobanie, jak w aptece
i bebechowni - leżą warstwą
i co sęp na to? - ja nie przeczę!
Skoro się zżarło tę arterię
- czas zaspokoić: bigoterię,
inteligencję, duszpasterzy
pomniejszych wdzięcznych, także braci,
i niech się sępi kto nie szczerzy
dzioba, by cnotę wyzuć z gaci;
zajrzeć do wnętrza, a tam gówno
spiera się się z gównem - jebać równość!
O! Aleksandrze, ale hrabio!
nie o pomiotle mówić pora
ani o grabiach, które grabią
w wybudowanych z ruin dworach
i to jest horror, proszę państwa,
rzecz pospolita, więc bezpańska:
przytułki, dzieci, brać wesoła,
matki, bezdomni, szczodrość wobec
wszem i na pokaz, miodna pszczoła,
ejakulacja z flaków w grobie
niczym jad trupi - kiełbasiany -
skąd my to znamy, odkąd znamy?
I po co szukać odpowiedzi,
skoro wątroba gnojem pachnie
sumienie większe po spowiedzi
rośnie i rośnie właśnie własne,
aż pęknie albo rozgrzeszone
serce, co kiedyś biło w dzwonie
na larum przed Tatarzynami
a teraz na mszę dzyń, dzyń ledwie,
gdy na wycieczce wraz z posłami
sępy wciąż krążą w straży przedniej,
pilnując skrzętnie ludzkiej soli
ziemi, by z truchła chęć wyzwolić.
Młodości wzlatuj niczym pingwin
struś albo w gnieździe zdechły bocian,
lecz nie polecisz nigdzie nigdy.
We wsi powiedzą, ale obciach!
- kup sępie skrzydła AirLines
i niech cię niosą, tam w Londynie,
pod pachą z kijem i pietruszką
przetrwasz ułomna, a gdy Adam
powstanie z grobu, stwierdzi - cóż to?
Młodości, kurwa! - zdrada, zdrada!
gdzie wojewoda, gdzie dobrodziej?!
Wieszczu - sęp każdy, tak jak złodziej.
Wiesław Musiałowski 28.02.2009