Modlitwa

Siedzi kościotrup w grobie, wątły przy lampie naftowej, 
pisze do ukochanej listy, bo wie, że poranne
ptaki mogą wyśpiewać, że tam gdzie rosną dziś drzewa
kiedyś w morskich głębinach mieszkała taka dziewczyna,
którą rybak poślubił, gdyż tak podobna do ludzi:
alabastrowej buzi, by rzeźbę ze snu obudzić,
zaistnieć na nizinach i nowe życie zaczynać,
bo taka jest potrzeba - zapomnieć o starych grzechach,
w ruch wprawić, co zastane, pogodzić z Bogiem i Amen; 
a narośl na wątrobie wyciąć dostępnym sposobem.

Panie, nie mów ni słowa - warto pomilczeć - niech wiedzą,
że Kosmos jest tak wielki, iż nie jest w stanie mózg ludzki
odbierać na tych falach, które chcą nazwać rozumem,
więc piszą dzieła wielcy tak - rzeczywiście ogromny -
i początku i końca nikt nigdy jeszcze nie widział, 
i powiadają także, iż taki ubiór by przywdziać, 
trzeba specjalnej łaski, a ludzie często, jak wrony:
nikt mi nie wmówi, bo wszakże ja wiem o wszystkim i umiem
spakować do plecaka wiedzę o każdej podróży;
gnać na złamanie karku nim inni mędrcy wyprzedzą.

Copyright © by Wiesław Musiałowski