Imieniny


dzie Ninka kapucynka,
do pawianka Zezulinka,
w tę niedzielę, po południu
- chociaż mroźno bywa w grudniu.

Więc ubierze ciepłe palto,
na rozgrzewkę fiknie salto:
skoro w ZOO imieniny,
nie w gorącej Abisynii.

Świetne także są fikołki,
przez stojące rzędem stołki,
skok na segment i firanki,
na komodę panny Hanki:

tu przeróżnych kosmetyków,
ustawionych jest bez liku:
można zrobić się na bóstwo,
patrząc w Hani małe lustro:

trochę różu, cień do powiek,
perhydrolem włosy zrobię,
sztuczne rzęsy, tusz, spirala:
będę śliczna niczym lala.

Sukieneczkę wezmę z szafy,
byle nie popełnić gafy:
i nie włożyć jakiejś kiecki,
w niezbyt ładny wzór turecki.

Ciuszków wisi tu bez liku,
wedle nowej mody krzyku:
do pół łydki, midi, mini
- małpa mody wszak znawczyni!

Bluzki różne z półek bierze,
wszystko robiąc w dobrej wierze.
Przymierzyła już połowę:
poprzez nogi lub przez głowę.

W lustro czasem zerknie także,
chcąc być piękną - no bo jakże,
na przyjęciu, wśród małp wielu
- w
ypaść miernie przyjacielu.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 15/10/2001