Jak liście


eśli sierotom złocistej jesieni,
to tylko w kraju, gdzie wydobywają
z jaworów, buków - pośród przodków cieni,
bo te się ciągle umierając, mają.

Jeśli ubogim ręce opadają, 
jak złote listki, bez prawa ciążenia,
- to, co być musi, nigdy się nie zmienia
i bogatymi bardziej umierają.

Jeśli się wszystko zamyka w przestrzeni
nad koronami blaskiem promienistym,
to nic się poza tą barwą nie zmieni...
znów się odrodzą w drzewie wielolistnym.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 9/22/2004