wykujcie kilka przerębli
w lodowej tafli zamarzniętej Wisły
i unurzajcie swe gęby,
a kiedy mróz wam zaknebluje usta,
nie wypowiecie ni słowa,
że w tej budowli bez zaprawy pustak,
że w próżni druga połowa.
nie wypowiecie ni słowa,
że w tej budowli bez zaprawy pustak,
że w próżni druga połowa.
Zatem dziadygi w różne strony bieżą,
zmroziwszy parszywe pyski,
podobni do tych z wysypiska zwierząt,
chodzących trupów kościstych,
zmroziwszy parszywe pyski,
podobni do tych z wysypiska zwierząt,
chodzących trupów kościstych,
idą na nocleg do swych umieralni,
by świt ich tulił w ramionach,
lecz nie pojmują prawdy nierealnej
- żaden na krzyżu nie skona
by świt ich tulił w ramionach,
lecz nie pojmują prawdy nierealnej
- żaden na krzyżu nie skona
pośród zbiorowisk żyjących gatunków
w szałasie albo na dworcu,
gdyż w pustelniczych na rozterki trunków
wybierać trudniej jak w korcu,
w szałasie albo na dworcu,
gdyż w pustelniczych na rozterki trunków
wybierać trudniej jak w korcu,
tyle wartości, ile przypadłości,
a Świat w mistycyzm urojeń
popada, odkąd mieści się w miłości
danina cnoty za Troję,
a Świat w mistycyzm urojeń
popada, odkąd mieści się w miłości
danina cnoty za Troję,
lecz po co taki scenariusz, i tutaj
na dworcach przystań za peta,
podbite oko, dziury w podłych butach,
delirium jak ta kobieta
na dworcach przystań za peta,
podbite oko, dziury w podłych butach,
delirium jak ta kobieta
powiedzą zołza kolejarskie służby
i im podobni za chwilę,
bo w tej balladzie od kopniaków któż by
przeliczał głód na promille,
i im podobni za chwilę,
bo w tej balladzie od kopniaków któż by
przeliczał głód na promille,
więc niech się plecie na przemian przeplata
słowo z muzyką na linii,
gdy po Przedwiośniu nic wyżej nie wzlata,
prócz kruków godnych padliny.
słowo z muzyką na linii,
gdy po Przedwiośniu nic wyżej nie wzlata,
prócz kruków godnych padliny.
Copyright © by Wiesław Musiałowski 1/19/2009
