Za oknem

A on wciąż śpiewa. I słucha - odpowie?
a ona milczy w zalotności ptasiej.
A ja? czy słusznie, że oni po słowie...
gdybym rozumiał synonimy znaczeń.

A oni tacy - jakby przed ołtarzem,
gdzie niekoniecznie w obowiązku róże.
Im w czas kwietniowy zawieruchą zdarzeń
wesołe słońce, i wyżej i dłużej,
lecz często śniegiem niczym kwiatem lilii. 

A mnie się może wypada pochylić
i słuchać owych pieśni w każdy ranek.
I kochać bardziej wszystko, co mi dane.

Copyright © by Wiesław Musiałowski 23/4/2006