Moja zabłąkana uciecha

Uciecho - na tańce zapraszam,
bo tańczysz - jak zagra orkiestra:
nie moja, lecz twoja - nie nasza
- więc tańczmy - tak mówi palestra.

Już dłonie szykują widzowie
i ćwiczą oklasków współbrzmienie
- a niechże mi który opowie,
jak tańczy się
- tańce współczesne.

A niechże mi który pokaże
te kroki ku słońcu - z uśmiechem,
bo widzę żyjących cmentarze
- nie tęsknią bezgrzeszni za grzechem.

A niechże mi który zaśpiewa,
jak ptaki miłosną wiązankę...
Lecz liście z plastiku na drzewach
- nie szumią - a grać kołysankę
w śmietnikach? Tam czyści zachodzą
wyrzucić odpadki jedynie
- pośpiesznie o jakiejś godzinie,
a jednak... codziennie przychodzą.

Więc zabłąkana ma uciecho,
ty moich baszt ochronna strzecho
- poszukaj drogi!
Słońc!
Orbity!
Nie sztucznych pętli satelity!
Daremne dróg zamazywanie
Na Wszechświata ekranie!

Copyright © by Wiesław Musiałowski 15/10/2001